środa, 10 stycznia 2018

!! ku pamięci ...












Józef ‘dj socho’ Sochowski (RIP)
[ 1949 – 2017 ]

- legendarny polski deejay dyskotekowy -







... ku pamięci ...

Józek, który w latach ’70 przedstawiał się Krzysztof i tak go nazywaliśmy, był dawno temu moim szczególnym dj-koleżką z Katowic. Mieszkał wtedy na katowickim Załężu gdzie odwiedzałem go „tysiące” razy. Krzyś (jak go zawsze zwałem) zawsze miał jakieś ciekawe płyty, zagraniczne gazety, fotografie, itp. materiały – rezultat jego korespondencji z deejayami z UK.

Pamiętam go jako tego deejaya, który zaufał mi i pomógł w mojej dj-pracy na początku, wypożyczając swój sprzęt z którym pojechałem grać po klubach w moim rodzinnym Dzierżoniowie i Bielawie u podnóża pięknych Sudetów na Dolnym Śląsku.

Najpierw pojechałem z jego pierwszym sprzętem zbudowanym przez Konrada Wronę (RIP), a potem z drugim, o wiele lepszym, droższym, zbudowanym przez Konrada na podobieństwo sprzętu firmy Dynacord.

Szło nam fajnie – do tego stopnia, że stać mnie było zapłacić za wszystko i zaprosić go wraz z jego narzeczoną Dorotą, potem pierwszą żoną, na imprezy do Dzierżoniowa kiedy grałem w Hotelu ‘Polonia’.





W połowie lat ’70 kiedy jeszcze nie znałem języka angielskiego pomagał mi tłumaczyć moje pierwsze listy - korespondencję do firm płytowych, czasopism deejayskich, do deejayów i ich organizacji w USA i UK. Zawsze miał czas, był miły i uprzejmy – ot po prostu dobry koleżka, dobry człowiek.

Potem znalazł ciekawą pracę w centrum Katowic w dyskotece, którą roboczo zwaliśmy „U Żyda”, ponieważ mieściła się w klubie żydowskim przy ulicy Wawelskiej w Katowicach. Oficjalnie ta dyskoteka nazywała się ‘Orim Disco’ i była nadzorowana przez katowicką agencję ‘Orim i jej managera Adama Koszyckiego, którego potem zastąpił Marek Hanke – znany z tego że był pierwszym managerm sławnej potem grupy Dżem z Ryśkiem Riedlem na czele. 




Włodek Wójcik serwisant sprzętu dyskotekowego 
oraz yahudeejay w 'Orim Disco' 
(stary / pierwszy sprzęt Konrada Wrony i Krzysia)


Krzyś w ‘Orim Disco’ grywał dwa razy w tygodniu, zawsze pozwalając mi zagrać moje 1h bloki na swoich imprezach :-)))))) Organizował też konkursy dla deejayów. Jeden z nich wygrałem i jak Krzyś, po nieporozumieniach z Markiem Hanke, wycofał się z pracy w dyskotece – to właśnie mnie Marek złożył propozycję regularnego grania jako rezydent deejay. Pracowałem tam kilka lat, odnosząc spore (jak na tamte siermiężne komuna czasy) sukcesy / jedne z najważniejszych w mojej „deejay karierze”.




yahudeejay w 'Orim Disco' (nowy sprzęt Konrada Wrony)


Po sławnym ‘Orim Disco’ / „U Żyda” nasze kontakty jakby osłabły. Każdy z nas robił swoje i tylko czasami spotykaliśmy się przelotnie to tu to tam – najczęściej na giełdach płytowych w katowickim klubie studenckim ‘Akant’.

W 1990 roku po moim powrocie z rocznego pobytu w USA odwiedzili mnie moi (mocno zwariowani :-) kolesie z Kaliforni. Pamiętam, że odwiedziliśmy wtedy znaną wówczas w Katowicach i popularną dyskotekę w Hotelu ‘Olimpijskim’ z tyłu za katowickim Spodkiem – dyskotekę w której grał właśnie mój koleżka Krzyś. Fajnie grał jak zawsze wcześniej i potem. Miał dobre płyty, dobrą dj-gadkę / komentarz do muzy, poprawnie ustawiony, wyćwiczony przez lata głos / jego brzmienie oraz poprawną (jak na chłopaka ze Śląska) polską dykcję. Sprawiał tym wszystkim dobre i profesjonalne wrażenie. Zawsze uważałem go za jednego z najlepszych deejayów w Polsce lat ’70 i potem.


… takim pozostanie w mej pamięci na zawsze …





Adam Koszycki, Józef Sochowski, Konrad Wrona w ‘Orim Disco’ / „U Żyda”


 A TU PRZY HUCIE MIESZKAŁ Z RODZICAMI (wczesne lata '70) 
NA ZAŁĘŻU GDZIE CZĘSTO BYWAŁEM
dziś tego domu już nie ma ...

*TERYTORIUM WROGIE ŻYWYM ORGANIZMOM*




... the end ...









grób Józka w Czeladzi na Śląsku


 ... kliknij w foto aby powiększyć ...















PIONIERZY (RIP) DYSKOTEK - z szacunkiem i ku pamięci ... 

(szacunek nie dotyczy komuchów i ich sługusów!!)







 zebrano i spisano
dla książki 'DISCJOCKEY'
"Discjockey" - polish disco & deejay history in polish
- historia polskich dyskotek i deejayów:





(C) copyright
Proszę przesyłać uwagi, sugestie, propozycje zdjęć i tekstów bezpośrednio na adres:   pawul70@gmail.com                                                                                                        
Autor bloga dołoży wszelkich możliwych starań, aby prezentowane treści były prawdziwe oraz nie naruszały rzeczywistych praw osób trzecich, w tym praw autorskich (jeśli zostaną ujawnione, będą znane). 

Zważywszy jednak jak działa światowy internet, itp. należy brać pod uwagę fakt, że często nie można powyższego zagwarantować. Dlatego błędne informacje – brak autorstwa fotografii, tekstów, dokumentów, itp. ujawnionych na tym blogu nie mogą być podstawą jakichkolwiek roszczeń bez uprzedniego kontaktu z autorem celem ustalenia faktów, itp. 


**********************************************************

Please send comments, suggestions, photo and text suggestions directly to the following address: pawul70@gmail.com

The author of the blog will make every effort to ensure that the presented content is true
and did not infringe the actual rights of third parties, including copyright (if any disclosed will be known).

However, considering how the global internet works, etc., it should be taken into account that this often cannot be guaranteed. Therefore, incorrect information - the lack of authorship of photos, texts, documents, etc. disclosed on this blog cannot be the basis for any claims without prior contact with the author to establish the facts, etc.






4 komentarze:

  1. Dziękuję za pamięć i miłe słowa o ojcu R.I.P
    Syn Adam Sochowski

    OdpowiedzUsuń
  2. Krzyś S., jakiego znałam i taki na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Z Krzysiem studiowałam na Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Dla mnie też był Krzysiem, ponieważ uznałam, że imię Józef nie pasuje do Jego osobowości. Byłam zawsze pełna podziwu dla Niego. Posiadał liczne talenty. Był inteligentny, pracowity, ambitny i bardzo dobrze zorganizowany. Lubił trudne wyzwania. Wszystko co robił wykonywał perfekcyjnie. Studiował, pracował jako programista komputerowy i jako deejay. Przez cały okres studiów miał bardzo dobre oceny. Korespondował w języku angielskim z osobami z branży muzycznej i śledził na bieżąco nowinki muzyczne. By temu wszystkiemu podołać musiał mądrze gospodarować czasem. Krzyś był wesołym, pogodnym człowiekiem i miał duże poczucie humoru. Wszystko, o czym opowiadał było przekazane w sposób ciekawy i dowcipny. Studiując z Krzysiem zauważyłam, że ma niesamowicie dużą podzielność uwagi. Ta cecha była bardzo przydatna gdy notował wykłady. Wykładów nie zapisywał pod dyktando wykładowcy czyli słowo w słowo. Streszczał je fragmentami, jednocześnie słuchając dalszej części wykładu, by po chwili streścić kolejny fragment wykładu. Tak notowane wykłady zawierały najważniejsze informacje. Miał czytelne, ładne pismo i wykłady zapisywał w sposób zrozumiały. Z tych powodów wiele osób, właśnie od niego chciało odpisywać wykłady. Pewnego razu na wykładzie z matematyki siedziałam koło Krzysia. Pani profesor rozwiązywała zadanie na tablicy a my przepisywaliśmy. W trakcie wykładu Krzysio postanowił szeptem opowiedzieć mi dowcip o Jasiu który miał 20 lat i jeszcze nic nie mówił. Słuchając dowcipu, nie śledziłam rozwiązywanego na tablicy zadania. Wielkim zaskoczeniem była dla mnie reakcja Krzysia, który przerwał opowiadanie dowcipu, by zwrócić uwagę pani profesor, że pomyliła się w ostatnim działaniu. Innym razem siedziałam obok Krzysia na wykładzie z finansów. Ponieważ wykładowca mówił szybko, nie zdążyłam wszystkiego zanotować. Krzyś zaoferował mi pomoc i zaczął dyktować mi to, co wcześniej zostało powiedziane. Krzyś dyktuje ..."spłata należności powinna nastąpić do dnia sądu ostatecznego". Dopiero po napisaniu "sądu" zorientowałam się co piszę. By uatrakcyjnić nudny wykład, w zeszycie w którym notowałam wykłady, rysował mi duszki. Był tam duszek smutny i wesoły, duszek-ona z kokardą na głowie i duszek-on z muchą pod szyją, duszek w okularach i palący fajkę, duszki bliźniaki, duszki zakochane i duszki całujące się. Na ustnym egzaminie z ekonomii politycznej socjalizmu, Krzysio otrzymał trzy pytania. Na dwa pytanie odpowiedział bardzo dobrze. Trzecie pytanie brzmiało: "Nauka i oświata w ZSRR". W pierwszej chwili był pewny, że niczego na ten temat nie powie, ale szybko zmienił zdanie. Założył, że egzaminator nie będzie znał procentowych udziałów i miał rację. Najpierw wygłosił kilka powszechnie używanych frazesów a w dalszej części wypowiedzi postanowił fantazjować. Podawał wymyślane na poczekaniu procentowe udziały poszczególnych poziomów wykształcenia. Egzaminator był oczarowany jego rozległą wiedzą. Pewnego razu wracając z zajęć, jechałam tym samym tramwajem, którym jechał Krzysio. W tramwaju zaczęłam męczyć Krzysia, by podał mi tytuł piosenki, która bardzo przypadła mi do gustu. Niestety słów nie znałam więc fałszując zanuciłam mu kilka taktów refrenu. Na szczęście Krzyś szybko skojarzył tytuł piosenki. Wtedy poprosiłam Krzysia by mi ją zaśpiewał. Zapytał zdziwiony "Tutaj w tramwaju mam ci śpiewać ?" Ja stwierdziłam że tak, na co Krzysio "Masz rację, dlaczego nie" i cichutko zaśpiewał mi tę piosenkę w tramwaju. Piosenka ta zawsze kojarzy mi się z Krzysiem, który śpiewał mi w tramwaju. Harry Nilsson Without You [Lyrics] https://www.youtube.com/watch?v=-lvLYTC3nAo Wierzę, że tam gdzie teraz przebywa, grają Mu pięknie wszystkie Anioły. Krzysiu, kiedyś przecież spotkamy się znów. Baśka CAMEL Stationary travel (instrumental) https://www.youtube.com/watch?v=TKW9rIQwHCY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieknie pani wspomniala "Krzysia". Zazdroszcze ludziom, ktorzy go znali osobiscie´. Musial byc czlowiekiem wyjatkowym, bo ja zapamietalam go jako DJ-a z dyskotek "U Zyda" w Katowicach. Chodzilam do roznych dyskotek w latach 70-tych, ale tych innych DJ-ow nie pamietam. Szkoda, ze odszedl....., ciesze sie, ze byl osoba, ktora zostala w pamieciach i sercach wielu ludzi.

      Usuń
  3. "Można odejść na zawsze, by stale być blisko." ks. Jana Twardowski
    Minęło dwa lata, dwa lata bez Ciebie. Informacja o śmierci Krzysia, była dla mnie szokiem. Trudno pogodzić się z Jego odejściem. Paradoksalne jest to, że Krzyś, który zawsze mnie rozweselał, spowodował olbrzymi smutek. Ku pokrzepieniu serc, posłużę się rozmową poetki Haliny Poświatowskiej (miała nieuleczalną wadę serca), z profesorem medycyny Julianem Aleksandrowiczem. Przyjaźń poetki z profesorem zaczęła się od rozmowy, którą Aleksandrowicz wspominał tymi słowami:
    – "Powiedz mi, profesorze – wyszeptała – co to jest śmierć. Tak się boję umierać. Chcę wiedzieć, to nie będę się bać – i przytulała się do moich rąk.
    - Dla przyrodnika – odrzekłem – jest chyba zagadką, jak życie.
    - Dla fizyka – przeistoczeniem jeno materii.
    - Dla wierzącego – to odrodzenie w innym bycie.
    - Dla cierpiących – wyzwoleniem.
    Nie masz się więc czego bać.
    – Tak pan mnie uspokoił, że lęk gdzieś jak czarny ptak ze snu odleciał".
    W Święta Bożego Narodzenia znikają cierpienia, przychodzi szczęście, nadzieja i radość. W tym szczególnym dniu odszedł Krzyś.
    Mahalia Jackson - Silent Night, Holy Night
    Baśka

    OdpowiedzUsuń